Kiedy w Wielki Piątek kończy się nabożeństwo Liturgii Męki Pańskiej rozpoczyna się czas Adoracji. Krzyża – zwykle jest to duży krucyfiks położony na stopniach ołtarza – i Hostii w monstrancji. Katolicy różnych obrządków (a także prawosławni i anglikanie) są pewni, że pod postacią chleba ukryty jest Jezus Chrystus. Żywy, prawdziwy i osobowy, rzeczywiście obecny.
W wielu kościołach, otwartych do północy, niekiedy nawet do rana (tam gdzie podjęta jest „Noc konfesjonałów”) gromadzą się ludzie na prywatnej modlitwie, adorując Najświętszy Sakrament. Cisza, półmrok, skupienie. I zadziwiająco wiele osób przybywających późną porą lub w nocy na kilka, kilkanaście, czasem na więcej minut.
Niepowtarzalna okazja osobistej rozmowy z Odkupicielem. Możliwość takiego spotkania trwać będzie przez całą Wielką Sobotę, aż do wieczornej Mszy św. Ale to nocne, z piątku na sobotę ma niezwykły urok. W półmroku ledwie widać modlące się osoby, atmosfera sprzyja intymności modlitwy i osobistym przemyśleniom. Wyjątkowy czas, wyjątkowe spotkanie, bardzo szczególny moment paschalnego Triduum.
Na zdjęciu: Adoracja Najświętszego Sakramentu 19/20 kwietnia 2019 r., kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie (plac Zwycięstwa). Kliknij – powiększysz zdjęcie.
Komentarze