Z okazji setnej rocznicy Bitwy Warszawskiej 20 sierpnia br. w jasienickim kościele i na jasienickim cmentarzu uroczyście uczczono pamięć Jana Sulowskiego. Zmarłego w 1963 roku mieszkańca tej miejscowości, bohatera Bitwy Warszawskiej (odznaczonego Krzyżem Srebrnym orderu Virtuti Militari), którego powojenne losy „rzuciły” do Jasienicy, gdzie dokonał żywota i został pochowany na miejscowym cmentarzu.
Kim był? Co o nim wiemy i dlaczego dopiero po 57 latach od śmierci postać ta wypływa na wody publicznej świadomości? Nie na wszystkie pytania potrafimy odpowiedzieć. Zacznijmy od krótkiego życiorysu opracowanego przez IPN:
„Jan Sulowski, s. Pawła i Józefy z domu Pawlas, urodził się 28 grudnia 1897 r. w Draganach (pow. krasnystawski). W 1912 r. ukończył dwa oddziały szkoły powszechnej w Wysokiem, później – jak podaje w życiorysie – pracował w fabryce. Po wybuchu wojny wstąpił do armii rosyjskiej, w latach 1915-1917 służył w 62 Suzdalskim Pułku Piechoty. W 1917 r. został żołnierzem Legionów i do 1918 r. służył w 3 Pułku Piechoty, a po utworzeniu w odrodzonej II Rzeczypospolitej Wojska Polskiego, w maju 1919 r. wstąpił do 7 Pułku Piechoty, w którym pozostał do zakończenia wojny polsko-bolszewickiej.
Walcząc na froncie, został odznaczony Krzyżem Srebrnym (V klasy) Orderu Wojennego Virtuti Militari, przyznawanego za czyn wybitnego męstwa, połączony z narażeniem życia. W opisie czynu, zachowanym w dokumentacji Centralnego Archiwum Wojskowego-Wojskowego Biura Historycznego im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego, czytamy:
>Dnia 26 sierpnia 1920 r. w czasie ataku na st[ację] kolejową Żabinkę, st. szer. Sulowski ]an pierwszy wpadł z bagnetem do kwatery sztabu 57 dyw[izji] bolszew[ickiej] i torując sobie drogę bagnetem położył trupem kilkunastu żołnierzy bolszewickich.<
Po wypadzie na Żabinkę, w czasie postoju w Łąkach, kilkunastu żołnierzy zostało odznaczonych Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari z rąk dowódcy 3 Dywizji Piechoty Legionów, gen. Leona Berbeckiego.
W 1921 r. Sulowski został przeniesiony do rezerwy w stopniu starszego szeregowca i otrzymał przydział na osadę wojskową w Jatwiesku, gdzie gospodarował do wybuchu II wojny światowej. Narzekał jednak na piaszczystą, nieurodzajną glebę, którą przyszło mu uprawiać, oraz nawiedzające go co rusz klęski suszy i gradobicia. Miał również problemy zdrowotne – przebył tyfus plamisty, a później zachorował na reumatyzm.
W 1940 r. został wywieziony do Związku Sowieckiego, skąd w 1942 r. trafił do Persji. Wstąpił tam do Armii Polskie] na Wschodzie, a następnie do 2 Korpusu Polskiego Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, sformowanego w Iipcu 1943 r. W jego szeregach przebył szlak z Persji, przez Włochy do Anglii, gdzie przybył w 1946 r. Do kraju powrócił w lipcu 1946 r.
Zamieszkał w domu przy ul. Jana Kazimierza 6 w Jasienicy (do 1973 r. samodzielna wieś, później włączona do Polic), gdzie prowadził gospodarstwo rolne. Zmarł 5 maja 1963 r. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Policach-Jasienicy.”
(oprac. Paweł Knap, tekst pochodzi z okolicznościowego folderka przygotowanego na jasienicką uroczystość)
Uroczystość upamiętnienia
Została przygotowana starannie i z wielkim rozmachem, głównie przez IPN, parafię oraz asystę wojskową. Przybyło wielu dostojnych gości – przedstawiciele wojska, IPN, polickich samorządów i NSZZ „Solidarność”. Stosunkowo niewielu (kilkanaście osób) było miejscowych parafian.
Mszę św. inaugurującą uroczystość koncelebrowali księża kanonicy: ks. Waldemar Szczurowski – proboszcz miejsca oraz ks. Mieczysław Wdowiak, proboszcz Trzebieży.
Po Liturgii, w kruchcie kościoła została poświęcona specjalna tablica pamiątkowa, złożono pod nią kwiaty, po czym zebrani udali się na cmentarz, gromadząc się przy nowym pomniku na mogile zmarłego (fundacja IPN). Po części modlitewnej, nastąpiło poświęcenie monumentu.
Na zakończenie głos zabrał Burmistrz Polic – Władysław Diakun, który, podkreślając doniosłość uroczystości, podziękował wszystkim: organizatorom, uczestnikom Mszy św. i mieszkańcom Jasienicy zebranym na cmentarzu.
Zagadka
A teraz o wspomnianej w tytule zagadce. Biogram z grubsza się zgadza, choć pomija różne interesujące szczegóły (np. dotyczące życia osobistego). Ale istnieją uzasadnione wątpliwości co do przedstawionych ustaleń. Chodzi o datę urodzenia i o pisownię nazwiska.
W tej chwili, z inicjatywy (i na koszt) IPN, na grobie ww. został postawiony nowy pomnik. Znana (i bardzo dobra) wyszukiwarka obsługująca cmentarze komunalne Polic błyskawicznie zamieściła zdjęcia wspomnianej inwestycji zaraz po uroczystościach na cmentarzu, na stronie internetowej: grobonet.com
I jest tam informacja, że tu spoczywa
„Starszy szeregowy
Jan Sulowski
ur. 28 XII 1897 zm. 5 V 1963”
itd.
Problem jednak w tym, że w internecie nic nie ginie. Miesiąc przed wydarzeniem, przygotowując się do jego opisu, ściągnęliśmy z tej samej strony zdjęcie poprzedniego nagrobka zmarłego, a tam były inne dane. Napis na tzw. głowicy obwieszczał, że spoczywa tu:
„Jan Suloski
* 25.02.1897
+ 5.05.1963
Prosi o Zdrowaś Mario!”
Inny zapis nazwiska [nie Sulowski, lecz Suloski, brak „w”], inna data urodzin. Błąd kamieniarza? Być może, ale tolerowany przez rodzinę (bo jakaś się ujawniła) przez bite 57 lat? Mało prawdopodobne.
Pojawia się pytanie: czy to na pewno ten sam człowiek, którego pamięć uczczono w czwartkowe południe 20 sierpnia br.? Bo istnienie i bohaterstwo Jana Sulowskiego, o którym dość szeroko napisał IPN nie budzi wątpliwości. My chcielibyśmy być pewni, że bohater Bitwy Warszawskiej na pewno spoczywa w Jasienicy. Chcielibyśmy też zrozumieć dlaczego o zasługach postaci nikt ze znanych nam jasieniczan praktycznie nic nie wiedział?
Szukamy wyjaśnień, jak je znajdziemy – przekażemy naszym Czytelnikom.
Komentarze