Sprawa bardziej nadaje się do zgłoszenia na policję niż informacji w czasopiśmie, lecz jedno drugiemu nie przeszkadza. Nie chcieliśmy łączyć opisu „beczki miodu” jaką był rowerowy „Rajd Sołecki” z „łyżką dziegciu” doświadczoną w Uniemyślu, lecz dziś już informacji pominąć niepodobna. Bo oto, przypadkiem, dostrzegliśmy skutki aktu wandalizmu. Kompozycja przestrzenna lapidarium (obok którego w sobotę, 3 X, odsłonięto wiatę) została świadomie zdewastowana. Odłupano fragment kamiennego sarkofagu i dwa kawałki dawnej płyty nagrobnej. Najpierw przedstawiamy zdjęcia.
Próbowaliśmy ustalić, czy ktoś coś wie o wandalach? „Po cichu” powiedziano nam, że sprawcy to miejscowa podpita młodzież. Kto? Tego już nie chciano wyjawić. Wskazanie zapewne jest trafne, ale nie o zniszczenia tylko chodzi.
Kiedy 9 lat temu, w roku 2011, Gmina Police zajęła się przywróceniem pamięci o dwóch historycznych cmentarzach Wihelmsdorf/Uniemyśla, oprócz upamiętnienia Zmarłych akcji przyświecał również zamysł utrwalenia pamięci o interesujących dziejach założonej w XVIII wieku miejscowości. Wyeksponowano jedną z ocalałych głowic nagrobnych, ze znamiennym napisem: „”Tu spoczywa w Bogu mój kochany mąż i dobry ojciec Landwirt August Krüger…”
„Landwirt” – czyli „Gospodarz”, w sensie samodzielny rolnik, tym samym posiadacz ziemi. Szacunek dla pracy rolnika stał się podsumowaniem życia, godnym upamiętnienia po śmierci. Piękny dowód społecznego poważania ludzkiego trudu. Tradycji kultywowanej przez Niemców i podjętej po wojnie przez Polaków. Wszak Uniemyśl przez długie lata był typową wsią, gdzie podstawowym zajęciem była praca na roli.
Wyeksponowanie tej właśnie tablicy niejako wydłużyło tradycje miejsca poza rok 1945, sięgając aż do przełomu 1749/1750, kiedy z woli króla Fryderyka II osadzono tu grupę bezrolnych chłopów z bardzo odległych terenów Nadrenii i Palatynatu. Wytrzymali, przeżyli, potem wykupili użyczoną ziemię, a rzetelne z niej korzystanie dało tytuł do podsumowania dzieł życia napisem na cmentarzu.
Dziewięć lat temu mieszkańcy Uniemyśla sens ekspozycji pojmowali. W roku 2020 „ktoś” zaczął niszczyć tablicę. I to świadomie, z zaciekłością, odłupane zostały dwa fragmenty, reszty chwilowo nie dało się rozwalić.
Oczywiście, zniszczenia trzeba i da się naprawić. Wystarczy nieco zaprawy (sarkofag) i dobry klej montażowy (tablica). Problemem jest jednak upadek świadomości kulturalnej i zanik poczucia wspólnoty wieków. A na to żaden klej nie pomoże, młodych ludzi trzeba wychować.
Komentarze