Jesienią ubiegłego roku w gminie Dobra zawrzało. Ciche pretensje pod adresem Pani Wójt przyoblekły się w ciało, powstał komitet protestacyjny, wreszcie zorganizowano akcję mającą doprowadzić do przedwczesnych wyborów. Pojawił się podział gminy. Na część zamożną, położoną blisko stołecznej metropolii i protestującą przeciw aktualnej władzy oraz milczącą część wiejską, dosyć odległą od Szczecina. Stanowisko przeważającej części mieszkańców grupy „zamożnej” (Bezrzecze, Mierzyn, Lubieszyn, Dołuje, Wąwolnica itd.) było jednoznaczne: nie chcemy już pani Dery! Sformułowano 14 zarzutów, a potem, z wielką energią rozpoczęto starania o doprowadzenie do skutku idei referendum. Z sukcesem i perspektywami, gdyby nie nadszedł „koronawirus”.