Ależ ten czas leci. 1 maja, już po raz IX rozpoczął się trzydniowy zlot pojazdów militarnych, połączony z festynem w Trzebieży. Głównym organizatorem jest znane trzebieskie stowarzyszenie „Militarni”, któremu prezesuje Dariusz Stawiński. Wsparcia udzieliło wiele podmiotów i instytucji, zaczynając od Gminy Police, poprzez sołectwo Trzebież, starostwo powiatowe i pozostałe gminy powiatu polickiego, po różnych darczyńców z Polic, regionu i z kraju.
Zlot – festyn od lat odbywa się wg ustalonego scenariusza. Po otwierającym apelu, czyli części oficjalnej, rozpoczyna się parada pojazdów objeżdżających Trzebież, a potem, już „na luzie” proponowane są różne atrakcje festynowe. W drugiej części notatki zamieściliśmy obserwacje związane z tegoroczną imprezą. Na foto – Dariusz Stawiński.
Część oficjalna – rozpoczęcie imprezy
Tradycyjny apel. Honory domu czynili: prezes „Militarnych” Dariusz Stawiński, a wraz z nim Władysław Diakun Burmistrz Polic i Małgorzata Siemianowska – sołtys Trzebieży. Wśród oficjalnych gości, oprócz wspomnianych dwojga: Marzena Tulie – szefowa ośrodka w Trzebieży, Beata Chmielewska – członek zarządu powiatu, Wlademar Echaust – dyrektor OSiR i – po raz pierwszy na zlocie, nowy Burmistrz Nowego Warpna – Jarosław Burba. Tematyka militarna jest mu bardzo bliska, przez wiele lat był komendantem Straży Granicznej w Karsznie.
O Małgorzacie Siemianowskiej i burmistrzu Władysławie Diakunie już wspomnieliśmy. Burmistrz był w świetnej kondycji, mimo że w środku nocy, z 30 IV na 1 V, kilka godzin spędził na dawnym przejściu granicznym Kołbaskowo – Pomellen, uczestnicząc w rocznicowych uroczystościach związanych z 15 rocznicą przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.
Wypowiedzi Dariusza Stawińskiego i burmistrza Diakuna miały charakter okolicznościowy, choć prezes „Militarnych” do powitań i omówienia programu dołączył dość istotne zastrzeżenie. Wskazał na punkt „Regulaminu” zastrzegający, że wszelkie prezentacje historycznych mundurów lub oznakowań pojazdów, odwołujące się do armii niemieckich czy radzieckich, nie są zakazanym propagowaniem potępianych w Polsce ideologii totalitarnych, ale elementem edukacyjnym, rekonstrukcją realiów epoki, do której należał konkretny pojazd.
Zastrzeżenie było konieczne. Na forach społecznościowych (FB) działa kilku tzw. trolli (fałszywe profile) dających upust swej zawiści i nienawiści do organizatorów oraz sponsorów imprezy, poprzez przypisywanie im rzekomej sympatii do nazizmu i komunizmu, co daje powód do konkretnych, imiennych zniesławień.
Pojazdy
Głównymi „bohaterami” zlotu były oczywiście zabytkowe pojazdy. Wojskowe, milicyjne, straży pożarnej i inne. Na każdym trzebieskim spotkaniu „zestaw motoryzacyjny” jest podobny, lecz zawsze pojawiają się „ciekawostki” – unikatowe pojazdy przybyłe z różnych, często bardzo odległych zakątków kraju. W tym roku takim „rodzynkiem” był BWP (Bojowy Wóz Piechoty) oraz mobilne stanowisko dowodzenia lotami – przeszklona kabina na podwoziu Stara, jedyny jeżdżący egzemplarz spośród trzech zachowanych.
Sympatię wzbudzał oryginalny jeep – Wyllis MB z pełnym osprzętem. Korespondowało z nim stanowisko bojowe amerykańskiej załogi helikoptera, wyposażone w fotel z fantomem pilota oraz karabin maszynowy typu Browning (prawdopodobnie 1919). Amerykańską stylizację miał również współczesny, ciężki quad z napędem na 4 koła.
Z innych starych, aczkolwiek cywilnych pojazdów, zainteresowanie (starszych) budziła Wołga, druga lub trzecia wersja Wołgi GAZ-21. Ze szczecińską rejestracją.
Osobną kategorię stanowiły motocykle. Oprócz kilku odmian BMW (lub Urali), dostrzegliśmy przynajmniej jednego Iż’a, a oczy rwał piękny, świetnie utrzymany Junak, którego dosiadał sam szef ochrony Grzegorz Gaca, chwilowo obejmując funkcję: „Kierowanie Ruchem”. Charakterystyczny bas silnika tego motocykla wzbudzał ciepłe uczucia w sercach co starszych uczestników festynu.
Wszystkie opisane pojazdy wzięły udział w paradzie na ulicach Trzebieży. Piękne zapisy filmowe zamieścili na swoich stronach Mariusz Hałgas i Gracjan Broda. My zamieszczamy jedynie niewielki, ale kompletny filmik z rozpoczęcia parady. Niestety, nie dysponujemy stosownym sprzętem do filmowania…
Oferta handlowa
Ciekawa i niezłej jakości, oczywiście w militarnym stylu. Chyba po raz pierwszy na militarnej majówce pojawiła się firma Arpol proponująca konserwy i żywność dla wojska. Do tego różne wojskowe gadżety. Drogo – tanio? Trudno powiedzieć, cennik konserw zamieszczamy niżej.
Spory wybór odzieży wojskowej i na taką stylizowanej. Zainteresowanie budziły nowe wojskowe buty i polowe mundury. Można było też nabyć mundury różnych formacji z czasów dawno minionych.
Dużo zabawek dla dzieci (w zasadzie tylko broń różnego rodzaju)(, wiernie odwzorowane modele broni krótkiej strzelającej styropianowymi kulkami (nabój gazowy). Wzruszenie starszego pokolenia panów wzbudziło stoisko z kapiszonami i różne zabytkowe „strzeladła” z lat 60. XX wieku. Przedmiot chłopięcych marzeń dzisiejszych 60-latków+. Aż wierzyć się nie chce, że nadal są produkowane.
Zainteresowanie budziło stoisko kolekcjonerskie. Odznaki, naszywki, baretki itd. Co rusz ktoś przystawał (kucał) nad ekspozycją szukając rarytasów. Z jakim wynikiem? Tego nam nie wiadomo, bo nie mieliśmy czasu obserwować.
Ciekawostką, nie pasującą do ogólnego klimatu, było stoisko zachwalające (w języku niemieckim!) wyroby jubilerskie ze srebra i bursztynu. Ceny podane w euro. Panie się zatrzymywały, lecz kolejek nie było widać. Transakcji również.
Ofertę handlową zamykały propozycje gastronomiczne i rozrywkowe. Gastronomię projektowała zapewnić wojskowa kuchnia polowa, rozrywkę oferowała profesjonalna strzelnica: „dla dzieci i dorosłych”. Oferta bogata, emocje spore, ale… dość drogo.
Motocykle współczesne
W zlocie, nie uczestnicząc w paradzie, wzięła udział kilkunastoosobowa grupa motocyklistów na „swych wspaniałych maszynach”. To dodatkowy „bonus” trzebieskiego spotkania, motocykle (i motocykliści) zawsze i wszędzie budzą zainteresowanie, a ich wspaniałe błyszczące niklem i chromem pojazdy są przedmiotem nie tyle zazdrości, co bezinteresownego podziwu. Fascynowały nawet panie. Niektóre nie mogły się oprzeć pokusie fotografowania i uwieczniały pojazdy w pamięci swoich smartfonów.
Podsumowanie
Trzebieska impreza trwa formalnie dwa i pół dnia, choć niektórzy jej uczestnicy zjeżdżają do Trzebieży już na kilka dni przed końcem kwietnia. Jest miłym początkiem rozpoczynającego się maja, zwłaszcza że dawne Święto Pracy dziś właściwie jest dniem bez ukierunkowania. Tu i ówdzie marsz, albo manifestacja tej lub innej orientacji politycznej, przy lepszej pogodzie można „skoczyć” za miasto, gdy chłodniej to tak naprawdę nie bardzo jest co robić. W tę programową lukę bardzo dobrze wpisuje się zlot „Militarnych” w Trzebieży.
Jak podkreśliła sołtys Małgorzata Siemianowska: – Cenimy ten festyn wielce, bo jest to nasza własna, czysto trzebieska impreza. Wsparta i sponsorowana przez wielu, ale poniekąd oddolna, integrująca mieszkańców wokół przedsięwzięcia. I niech tak będzie dalej, bo takim sensownym zdarzeniem zaczyna się u nas sezon.
Komentarze